Wypada podsumować naszą aquaparkową sondę. Wynik jest jednoznaczny. Miażdżąca większość jest za kontynuacją budowy, czyli sprzeciwia się decyzji o jej wstrzymaniu. Decyzji, której podstawą były względy finansowe, czyli wysoki koszt inwestycji i brak perspektyw na zyski z niej.
Ale czy basen jest fabryką, która musi przynosić zyski?
Czy może jest "inwestycją" w zdrowie, kondycję i rekreację mieszkańców, którą władze powinny były wspierać (bo jak mówi przysłowie: "w zdrowym ciele zdrowy duch")?
Czy tej drogiej inwestycji nie dało się przeprojektować i budować etapami, tak by jej ciężar ekonomiczny był bardziej rozłożony?
Czy wśród dużych bielskich firm nie znalazłoby się kilka, które za reklamę, wdzięczność bielszczan i darmowe karnety dla swoich pracowników nie zgodziłyby się współfinansować Aquaparku?
Czy wreszcie nie byłby to doskonały magnes (i reklama dla miasta) dla tysięcy turystów odwiedzających nasz region? Nieporównywalnie większy niż np. suchy tor saneczkowy - reklamowany jako jedna z głównych atrakcji Bielska...
A może jeszcze nie wszystko stracone?
p.s.
Biorąc pod uwagę obecne tendencje (patrz np. Sfera) wybudowanie nawet sześciu "zwykłych" basenów nie zastąpi jednego aquaparku z "fajerwerkami"...